Szmer. Trzask. Oddech.
Poruszała się powoli wzdłuż linii
drzew, ukryta pośród gałęzi, niedostrzegalna. Jej kroki były
takie lekkie, że nikt z ludzi nie był w stanie jej usłyszeć.
Przyspieszył. Więc i ona przyspieszyła. Śledziła go, wiedziała,
że nie może popełnić błędu tym razem. Mężczyzna zatrzymał
się. Allia zastygła.
Wstrzymała oddech.
-Znowu ty.
Allia syknęła z
wściekłości.
-Możesz już
wyjść. - Mężczyzna patrzył wprost w jej oczy, z delikatnym
uśmiechem na twarzy sugerującym triumf.
Jak mnie
zauważył? Przecież nie popełniłam żadnego błędu!
-Jaki tym
razem popełniłam błąd? - Powiedziała przepełnionym
wściekłością głosem, ale wciąż niesamowicie melodyjnym i
kuszącym, co nie uszło uwadze mężczyzny.
-Twój
naszyjnik.
Allia syknęła
ponownie. Taki błąd... Istotnie, naszyjnik sugerujący rasę Allii
nie był przykryty bluzką i odbijał światło w kilkutysiącach
kolorów.
-Jak będziesz
popełniała dalej takie błędy, nigdy nie staniesz się godna
udziału w jakichkolwiek dojrzałych przedsięwzięciach.
Auć. Strzał
wycelowany w ego dziewczyny mocno zabolał. Syknęła tylko po raz
trzeci ze wściekłością, odwróciła się i zniknęła wśród
gałęzi.
Carvall zaśmiał
się. W rzeczywistości był pod wielkim wrażeniem postępów młodej
elfki. Miała zaledwie 18 lat a potrafiła oszukać niektórych
najbardziej wprawionych ludzi w ich armii. Tylko jego jednego nie
udawało się jej zwieźć. Może było to spowodowane tym, że
Carvall spędził z nią całe jej dzieciństwo i znał ją najlepiej
wśród wszystkich mieszkańców osady. Wiedział, że Allia jest
niezwykle ważną osobą wśród ich rasy elfów...
-Carvall. - Z
zadumania wyrwał go głos mędrca Vigo. Podniósł wzrok. - Wiesz,
że ta dziewczyna jest ważną częścią naszej historii.
Carvall kiwnął
głową.
-Nie możesz
jej rozkojarzać, musi się skupić na szkoleniu. Chcę, żebyś
odtąd pojawiał się tu raz na rok, dopóki Allia nie zakończy
szkolenia. W jej przypadku nie możemy sobie pozwolić na
jakiekolwiek opóźnienia. Sam dobrze wiesz, że uczucia jakie do
ciebie żywi nie są czysto przyjacielskie. Kiedy pojawiasz się w
okolicy, Allia myśli tylko o tym żeby się tobie przypodobać.
Wspólnie z radą podjęliśmy taką decyzję. Uszanuj ją jak
dorosły przedstawiciel armii.
Mężczyzna tylko
kiwnął głową. Wiedział, że jest to słuszna decyzja, zwłaszcza,
że sam nie potrafił się oprzeć zalotom Allii. Obrócił się,
wsiadł na konia i ruszył galopem w stronę zachodu. Niosąc królowi
niepokojące wieści od elfów stanowił teraz cel wrogów.