środa, 2 lipca 2014

Prolog

Szmer. Trzask. Oddech.

Poruszała się powoli wzdłuż linii drzew, ukryta pośród gałęzi, niedostrzegalna. Jej kroki były takie lekkie, że nikt z ludzi nie był w stanie jej usłyszeć. Przyspieszył. Więc i ona przyspieszyła. Śledziła go, wiedziała, że nie może popełnić błędu tym razem. Mężczyzna zatrzymał się. Allia zastygła. Wstrzymała oddech.
-Znowu ty.
Allia syknęła z wściekłości.
-Możesz już wyjść. - Mężczyzna patrzył wprost w jej oczy, z delikatnym uśmiechem na twarzy sugerującym triumf.

Jak mnie zauważył? Przecież nie popełniłam żadnego błędu!

-Jaki tym razem popełniłam błąd? - Powiedziała przepełnionym wściekłością głosem, ale wciąż niesamowicie melodyjnym i kuszącym, co nie uszło uwadze mężczyzny.

-Twój naszyjnik.

Allia syknęła ponownie. Taki błąd... Istotnie, naszyjnik sugerujący rasę Allii nie był przykryty bluzką i odbijał światło w kilkutysiącach kolorów.
-Jak będziesz popełniała dalej takie błędy, nigdy nie staniesz się godna udziału w jakichkolwiek dojrzałych przedsięwzięciach.
Auć. Strzał wycelowany w ego dziewczyny mocno zabolał. Syknęła tylko po raz trzeci ze wściekłością, odwróciła się i zniknęła wśród gałęzi.

Carvall zaśmiał się. W rzeczywistości był pod wielkim wrażeniem postępów młodej elfki. Miała zaledwie 18 lat a potrafiła oszukać niektórych najbardziej wprawionych ludzi w ich armii. Tylko jego jednego nie udawało się jej zwieźć. Może było to spowodowane tym, że Carvall spędził z nią całe jej dzieciństwo i znał ją najlepiej wśród wszystkich mieszkańców osady. Wiedział, że Allia jest niezwykle ważną osobą wśród ich rasy elfów...

-Carvall. - Z zadumania wyrwał go głos mędrca Vigo. Podniósł wzrok. - Wiesz, że ta dziewczyna jest ważną częścią naszej historii.
Carvall kiwnął głową.

-Nie możesz jej rozkojarzać, musi się skupić na szkoleniu. Chcę, żebyś odtąd pojawiał się tu raz na rok, dopóki Allia nie zakończy szkolenia. W jej przypadku nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek opóźnienia. Sam dobrze wiesz, że uczucia jakie do ciebie żywi nie są czysto przyjacielskie. Kiedy pojawiasz się w okolicy, Allia myśli tylko o tym żeby się tobie przypodobać. Wspólnie z radą podjęliśmy taką decyzję. Uszanuj ją jak dorosły przedstawiciel armii.

Mężczyzna tylko kiwnął głową. Wiedział, że jest to słuszna decyzja, zwłaszcza, że sam nie potrafił się oprzeć zalotom Allii. Obrócił się, wsiadł na konia i ruszył galopem w stronę zachodu. Niosąc królowi niepokojące wieści od elfów stanowił teraz cel wrogów.